Już w jakiś czas od informacji o złożeniu pozwu rozwodowego, Doda stopniowo ujawnia kulisy jej małżeństwa z Emilem Stępniem.
Na swoim instastory Doda opowiadała, że w małżeństwie przeżyła straszne rzeczy, nie podawała jednak szczegółów.
Wokalistka jednak zdecydowała się na udzielenie wywiadu dla Wprost i to tam zdradziła nieco więcej. Jak mówi, nie chce się nazywać ofiarą, choć właśnie nią jest:
…trafiłam na pozycję [książkę = przyp. red.] o tym, jak wychodzić z roli ofiary, by pokonać depresję, stany lękowe, ataki paniki, które miałam. W tej książce pada ważne zdanie, by nie mówić o sobie, jako o ofierze, a ocalałym. To dotyczy np. ludzi, którzy wyszli z katastrof. Dzisiaj wiem, że będę robić wszystko, by trzymać się tej wersji, że ocalałam.
Co takiego robił Emil Stępień? Przede wszystkim poniżał Dodę i stosował przemoc psychiczną. Zasugerowała też, że producent ją zdradzał:
Dowiedziałam się, że Emil ma osiem kart telefonicznych. A ja się tak cieszyłam, opowiadałam koleżankom, że idąc do toalety, zostawia telefon na stole… (…)
Poza tym to ja sama wykreowałam postać Emila, taką, jaką ja sama widziałam przez dłuższy czas. Fajnego, uczciwego faceta, chodzącego do kościoła, dobrego i kochanego, stroniącego od alkoholu, nie homofoba.
Doda mówi, że nie ma kontaktu z Emilem, poza mailowym:
Kiedy jeszcze miałam, gdy dzwonił, a jego imię pojawiało się ekranie telefonu, dostawałam duszności ze stresu. Nie mogłam oddychać. Zresztą on o tym doskonale wie.
– przyznała.
Jak jednak widać, wokalistka wiele jeszcze ukrywa i podaje tylko skrawki zdarzeń z jej małżeństwa.
Zobacz też: Piotr Krysiak masakruje Emila Stępnia! Nazwał go “ratlerkiem” i “błagającym pudlem”!
* źródło/cytaty: wprost.pl
[…] października 2021 […]
[…] >>>To pierwszy taki wywiad Dody: „Nie mogłam oddychać. Zresztą on o tym doskonale wie.” […]
[…] Jak gwiazda przyznała w jednym z wywiadów: […]