Ponad tydzień temu ogłoszono, ze Kazimierz Marcinkiewicz weźmie udział w walce Collins Charity Fight Night.
Udział byłego premiera w tym wydarzeniu będzie miał charakter charytatywny i Kazimierz Marcinkiewicz ma się “bić” w czerwcu tego roku [więcej informacji tutaj].
Ta wiadomość prawdopodobnie wywołała krytyczne komentarze, bo sam zainteresowany na nie odpowiedział. Zrobił to w drwiącym stylu mówiąc o swoim kolejnym upadku.
Kolejny mój upadek i to jaki, na pysk. Co za wstyd, jaka żenada, aż trudno uwierzyć – będę walczył na ringu bokserskim z dwa razy młodszym Rafałem. Przecież byłem premierem, nie mogę boksować, to wstydliwy sport, właściwie nawet żenujący, sport nieprzyzwoity i skandaliczny, poniżej jakiegokolwiek poziomu, absolutnie nie wypada. Jestem debilem, oj przepraszam – to zarezerwowane do kogoś innego.
Dalej Kazimierz Marcinkiewicz odnosi się do zarzutów, że boks to sport niegodny premiera. I że jego udział w walce to powód do “wstydu”:
Nie będę sie tłumaczył, z tego jaki sport uprawiam. Sport, w tym boks, to nie jest film pornograficzny. A boks /choć jeszcze nigdy nie stałem w ringu/ jest naturalnym sportem, dobrym jak każdy inny. I każdy może uprawiać boks, także były premier. Wstyd to kraść, kłamać, zatrudniać za państwowe kolesi, albo chronić przekręciarzy.., a nie boksować się. Wstydem i żenadą może być brak działalności charytatywnej, brak czynienia dobra, brak pomocy innym. Znam masę polityków, którzy nigdy tego nie robili i nikt im tego nie wypomina.
W ostatnim czasie Marcinkiewicz stał się pasjonatem biegania i jazdy na rowerze, więc jest w bardzo dobrej formie. Ciekawe, jak wypadnie na ringu?
Zobacz też: Michał Szpak zaprezentował plecy. Nie udało się ukryć poważnego schorzenia.
https://www.facebook.com/kazimierz.lix/posts/1194384661018560
[…] Zobacz też: Kolejny upadek Marcinkiewicza: „Co za wstyd, jaka żenada, aż trudno uwierzyć”! […]