Zbyszek to jeden z najsympatyczniejszych rolników ze wszystkich edycji. Niestety kilkanaście lat temu stracił w wypadku prawą dłoń, ale nauczył się robić wiele rzeczy lewą, przecież sam zajmuje się 70 hektarowym gospodarstwem (!).
Niestety nie wszyscy zauważyli samodzielność rolnika, mowa oczywiście o jego nieszczęsnych wybrankach – Iwonie i Ewie. Kobiety tylko pojawiając się w jego gospodarstwie, nie szczędziły mu dziwnych komentarzy, atakując go, że nic nie robi, że mama się nim zajmuje. Zapomniały chyba, że to one miały pokazać, że nie boją się pracy na wsi. Nie miały dla Zbyszka żadnych miłych słów, na każdym kroku wyolbrzymiały to, że mieszka z mamą, że ma za duży dom… Co więcej, między sobą obgadywały go, ubolewały, że są w tym programie. Nasuwa się pytanie, po co w ogóle się zgłaszały?! Po co zajmują miejsca kobiet, które naprawdę chciałyby stworzyć ze Zbyszkiem kochającą rodzinę.
Co więcej kobiety nie szczędziły przykrych słów mamie rolnika. Negując jej wychowanie syna, a nawet to, że mu pomaga! A gdy, jedna z nich krytykowała Zbyszka, że nie obiera ziemniaków, to wręcz chciało się krzyknąć: “Kobieto! On nie ma dłoni, bądź człowiekiem”. To dobrze, że nie skupiają sie na jego niepełnosprawności, ale…bez przesady.
Zbyszek staje się jeszcze smutniejszy niż na przed programem, po raz kolejny życie nie było dla niego łaskawe. Niestety sam wybrał te wiedźmy, które trudno określić, po co pisały do niego listy. Skomentował tylko, że zabolały go słowa kandydatek. Większość ludzi podziwia jego samodzielność, ale najwyraźniej ani Iwona, ani Ewa nie mają w sobie za grosz empatii. W tej sytuacji po raz kolejny widać, jaką serdeczną i ciepłą osobą jest Zbyszek, który po tylu przykrych słowach wciąż szuka w kobietach pozytywnych cech.
No cóż coraz trudniej uwierzyć, że te wszystkie kobiety zgłaszają się ze względu na rolników i pragnienia miłości. Chciały sławy, to będą miały i można przewidzieć, że z tak wrednymi charakterami nieprędko znajdą męża…