W lipcu 2019 roku Kamil Durczok prowadził samochód mając 2,6 promila alkoholu we krwi. Swoją jazdę zakończył na barierkach rozdzielających pasy.
Za jazdę po pijanemu Kamil Durczok dostał rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, zakaz prowadzenia pojazdów przez okres 5 lat, a także karę grzywny (3 tys.) i 30 tys. na cel społeczny. Jest zatem człowiekiem, który przeżył podobną sytuację, jak Beata Kozidrak.
W swoim wpisie w aplikacji Durczokracja, dziennikarz mówi wprost:
Nazywam się Kamil Durczok. Jestem alkoholikiem. Aktualnie niepijącym. Rozumiem, co przeżywa teraz Beata Kozidrak. Zanim jakiś narodowy kaznodzieja zechce stwierdzić, że oto pijak broni pijaka albo gwiazda gwiazdę, powiem jasno: nie da się usprawiedliwiać tego, co zrobiliśmy.*
Przyznaje, że choć obydwa zdarzenia nie spowodowały ofiar w ludziach, to przecież mogło skończyć się inaczej. Zarówno dziennikarz jak i wokalistka prowadzący samochód pod wpływem alkoholu, mogli kogoś zabić.
Mimo to, Kamil Durczok uważa, że on oraz Beata, ponoszą “niezasłużone” kary:
Piszę, bo choć nie da się usprawiedliwić i wytłumaczyć tego co zrobiliśmy, ponosimy niezasłużone, dodatkowe kary (…)
Beata Kozidrak dostarczała nam wielu wzruszeń i emocji. Ja próbowałem dostarczać informacji, by ludzie lepiej rozumieli świat. Nie ma powodu, byśmy przepłacali za nasze błędy.*
Zapewne na myśli ma hejt i ostracyzm społeczny, jaki spotkał jego samego oraz jaki obecnie dotyka Beatę Kozidrak.
Zgadzacie się z opinią Durczoka?
https://www.facebook.com/durczok.kamil/posts/412035220278569
* cyt. za. kobieta.wp.pl