Kto najlepiej zna gwiazdy (oczywiście oprócz ich bliskich)? Paparazzi!
Taka to idealna symbioza, że fotoreporterzy mają pracę dzięki celebrytom, a celebryci sławę dzięki ich zdjęciom. No bo, po co byłoby to całe szykowanie się na “ścianki”, gdyby nikt tego nie uwiecznił na fotografiach! Okazuje się jednak, że paparazzi fotografują gwiazdy po to, żeby móc te zdjęcia później sprzedać – niestety często są okradani przez samych celebrytów, którzy przywłaszczają sobie prawo do publikacji! Są też tacy, którzy sprytnie przerabiają podkradzione ujęcia tak jak np. Julia Wieniawa i udają, że jest ono autorskie!
O co chodzi? Najpopularniejszy portal plotkarski Pudelek.pl ujawnił aferę o tym, że gwiazdy okradają fotoreporterów. Polega to na tym, że gwiazdy wrzucają na swoje konta zdjęcia z eventów z portali, które kupiły zdjęcia od agencji do jednorazowej publikacji. Gwiazdy pobierając zdjęcia z tych artykułów po prostu je kradną, bo zdjęcia nadal są własnością agencji, a nie tego portalu na którym jest artykuł.
Paparazzi wspomina najbardziej komiczną sytuację z Julią Wieniawą w roli głównej, kiedy to aktorka wycięła swoją postać z agencyjnego zdjęcia i wkleiła na tło z chmurami – ten autorski “artystyczny kolaż” nadal jest zdjęciem kradzionym… Paradoks polegał na tym, że tego samego zdjęcia użyła redakcja dwutygodnika do artykułu o celebrytce i jako źródło podali Instagram. W tym przypadku można by stwierdzić, że agencja została okradziona podwójnie.
Trzeba przyznać, że paparazzi coraz głośniej mówią o dziwnych sytuacjach z celebrytami w roli głównej. Co do sprawy ze zdjęciami okazuje się, ze gwiazdy nie były świadome, ze pobieranie opublikowanych zdjęć to kradzież i artykuł Pudelka otworzył im oczy.
Ten show biznes jest skomplikowany…
O to zdjęcie Wieniawy poszło:
źródło: instagram.com, pudelek.pl