Do dramatycznego zdarzenia doszło wczoraj w Adamowie pod Elblągiem. Zabawa na śniegu zakończyła się tragicznie.
W czasie gdy szkoły działają zdalnie, a miejsca rozrywki i rekreacji są zamknięte, pojawiają się inne pomysły na spędzenie czasu. W ostatnich dniach obfitość śniegu i mróz sprawiły, że Polacy postanowili skorzystać z tej aury.
Niektórzy morsowali, co czasem miało fatalne skutki. Jedna z turystek morsujących na powietrzu niemal zamarzła próbując zdobyć Babią Górę (zobacz tutaj). Wczoraj natomiast zmarła jedna z osób morsujących w jeziorze (czytaj tutaj).
Dziś pojawiła się kolejna informacja o fatalnej z skutkach, zabawie na śniegu. 40-letni mężczyzna zorganizował kulig. On sam kierował samochodem – Renault Trafic – a za autem ciągnął trzy worki foliowe. Na workach siedziały po dwie osoby. Łącznie więc “saneczkarzy” było sześciu.
W pewnym momencie, na zakręcie drogi, trzecia para wypadła z zakrętu i uderzyła w drzewo. Na tym worku siedziała 15-letnia córka kierowcy auta i jej 14-letnia koleżanka. Starsza dziewczynka jest w stanie ciężkim i walczy o życie. Młodsza ma złamaną rękę.
Przypominamy! Zgodnie z Kodeksem drogowym art. 60:
Zabrania się ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu;
[…] >>>Dramat na śniegu. 15-latka walczy o życie! […]