Monika Brodka to jedna z najbardziej barwnych postaci polskiej sceny muzycznej. Ma swój styl muzyczny, ale i wizerunkowy. Jej stroje sceniczne wyglądają jak z największych pokazów mody – nietuzinkowe i zaskakujące. Nic dziwnego, że w pierwszym numerze “Vogue” pojawiło się jej zdjęcie. Spodziewacie “światowego” poziomu sesji? Będziecie zaskoczeni…
Monika opublikowała na swoim Instagramie ujęcie z “planu zdjęciowego” by poinformować fanów, że ma zaszczyt “być częścią” pierwszego numeru “biblii mody”. W rzeczywistości wygląda to trochę smutno… Monika stoi przy ścianie na ulicy. Fotograf, światowej sławy robi jej zdjęcie…telefonem. Ekipa oświetla Monikę – nie lampami, a również telefonami…
Rozumiemy, ze to taki zabieg artystyczny fotografa, ale czy już nie robi się “sesji z prawdziwego zdarzenia”? Czyżby każdy mógł takie ujęcie zrobić? Pewnie nie, ale z boku wygląda to naprawdę komicznie.
Zdjęcie w “Vogue” jest i pewnie dlatego, że okłada bardziej nie przypadła ludziom do gustu nie zostało szerzej skomentowane.
Szczerze mówiąc, gdyby zaproszono Was do sesji dla “Vogue” i ktoś przyjechał i robiłby Wam zdjęcia telefonem – nie bylibyście rozczarowani?
Zobaczcie, wyglądało to tak:
źródło: instagram.com