9 lipca zaginęła 42-letnia Monika Wilgorska- Stanewicz. W pięć dni później ze zbiornika wodnego w Zawierciu wyłowiono jej samochód. Zaginionej jednak nie odnaleziono.
Monika Wilgorska-Stanewicz zaginęła ponad miesiąc temu. Pojechała do Jaworznik na Śląsku, gdzie miała się spotkać ze swoim partnerem i definitywnie zakończyć z nim związek, a także pozamykać pewne służbowe sprawy.
Jak powiedział jej partner w programie UWAGA!:
“Ostatni raz widzieliśmy się niedaleko mojego domu, podwiozła mnie kawałek, resztę doszedłem na piechotę. Absolutnie nie pokłóciliśmy się, ona się gdzieś spieszyła, coś ją gnębiło – mówi mężczyzna. I dodaje: – Leżała na łóżku, nagle się ubrała, umalowała i powiedziała, że chce pilnie jechać. Nie wiem, czy była z kimś umówiona, nie wytłumaczyła mi, dlaczego tak się spieszy.”*
I to z nim jako ostatnim widziano zaginioną. Jednak jeszcze na dwie godziny przed zaginięciem Monika Wilgorska-Stanewicz zadzwoniła do swojego byłego męża z prośbą, by zaopiekował się ich córką. Mężczyzna twierdzi, że kobieta była “zamulona”. Czyżby już wtedy przeczuwała, że stanie się coś złego?
https://www.facebook.com/zaginiecia/posts/876616489616431
14 lipca 2021 r. z Zawierciu znaleziono samochód zaginionej Moniki. Auto nie miało tablic rejestracyjnych, miejscami karoseria była innego koloru, jakby ktoś próbował ją przemalować. Dariusz Bereza z Prokuratury Rejonowej z Myszkowa jest przekonany, że:
Nikt bez powodu nie usuwa tablic rejestracyjnych i nie usuwa znaków znamionowych pojazdu.*
https://www.facebook.com/Zawiercie112/posts/1464793557220987
Siostra zaginionej – Dorota Jóźwiak -znalazła w jej rzeczach pamiętnik. Pisany był w formie listu do mężczyzny i opisywał przemoc, jakiej kobieta była poddawana.
„Bywało, że byłeś bliski temu, by mnie zabić. Trzymałeś moją głowę, chcąc skręcić mi kark. Siadałeś na mnie okrakiem i w moim własnym domu dusiłeś mnie, wylewałeś na mnie piwo. Dostałam ataku lęku, nie mogłam jeść. Byłam w szoku, ale to był dopiero początek terroru z twojej strony, potem robiłeś to regularnie”*
Dorota Jóźwiak przyznała, że wiedziała iż partner Moniki Wilgorskiej-Stanewicz był agresywny. W programie UWAGA! pokazała też zdjęcia siostry z podbitym okiem czy posiniaczoną twarzą. Nie sądziła jednak, że przemoc sięgała takich rozmiarów.
W sprawie nadal trwa śledztwo. Na razie jednak nikomu nie postawiono zarzutów, a przede wszystkim nie odnaleziono zaginionej.
* cyt. uwaga.tvn.pl
[…] „Bywało, że byłeś bliski temu, by mnie zabić. Trzymałeś moją głowę, chcąc skręcić mi kark. Siadałeś na mnie okrakiem i w moim własnym domu dusiłeś mnie, wylewałeś na mnie piwo. Dostałam ataku lęku, nie mogłam jeść. Byłam w szoku, ale to był dopiero początek terroru z twojej strony, potem robiłeś to regularnie” [więcej tutaj] […]