Mateusz Damięcki wcale nie ma żalu do Basi Kurdej-Szatan. Wyjaśnił dlaczego!

Jak donosi serwis Pudelek, z uwagi na aferę z Basią Kurdej-Szatan, Mateusz Damięcki nie będzie mógł grać w serialu “W rytmie serca”.

Według informacji Pudelka, zdjęcia do serialu zostały przerwane na czas ciąży Kurdej-Szatan i miały zostać wznowione. Po tym jednak jak nazwała Straż Graniczną “mordercami, nie ma na to szans. 

 

Mateusz [Damięcki – przyp red.] na kolacji z przyjaciółmi powiedział, że po tej aferze nie ma szans na wznowienie serialu z Baśką w roli głównej. Obaj aktorzy [Damięcki i Sławek Uniatowski grający w “M jak Miłość”] mają żal do koleżanki o niewyparzony język, przez który sami zostali bez pracy

– czytamy na Pudelku

 

https://www.instagram.com/mateuszdamiecki/?hl=pl

 

Jednak sam zainteresowany w rozmowie z Onetem przedstawił zupełnie inne stanowisko. Mateusz Damięcki nie ma żalu do Basi Kurdej-Szatan o “straconą” rolę, ponieważ niczego nie stracił:

 

Produkcja Polsatu “W rytmie serca” została zakończona szóstym sezonem, wyemitowanym wiosną 2020 r. i nic mi nie wiadomo o tym, aby był pomysł na jej wznowienie

– zapewnia.

 

Skomentował też sam artykuł Pudelka. Jak twierdzi, podane tam informacje to wierutne kłamstwo:

 

Domysły i spekulacje Pudelka są absurdalne. Powoływanie się na moje rzekome wypowiedzi na kolacji z przyjaciółmi, gdyby nie było tak obrzydliwym kłamstwem, byłoby może i zabawne (…)

 

Portal, którego nazwy nie chcę już powtarzać, opiera swoje teksty na informacjach wyssanych z palca, które są obliczone wyłącznie na klikalność.

 

Damięcki zapewnił też, że Basia jest wspaniałą osobą i przyjaciółką jego rodziny. 

 

>>>Kasia Cichopek wybrała się na koncert. Coś jednak poszło nie tak! [FOTO]

 

https://www.instagram.com/p/CWTEqCMtoXv/

3 komentarze

Możliwość komentowania została wyłączona.