Marina Łuczenko-Szczęsna zareagowała na zamieszanie jakie w ostatnim czasie powstało w mediach wokół jej ciąży. Piosenkarka, a prywatnie żona bramkarza reprezentacji Polski Wojciecha Szczęsnego miała już serdecznie dość spekulacji na ten temat. Pierwszy newsy o tym, że para spodziewa się dziecka pojawiły się w mediach kilka miesięcy temu. Falę goryczy przelały ostatnie zdjęcia mające być na to dowodem.
Na Instagramie Mariny pojawiło się wczoraj specjalne oświadczenie, w którym skomentowała co sądzi na temat całego zamieszania. Piosenkarka nie kryła emocji i irytacji tym, że ktoś bez zgody wchodzi w jej życie prywatne i interesuj się jej ciążą. Wspomniane fotki wykonane przez paparazzi były powodem poinformowaniem opinii publicznej przez Szczęsnych, że spodziewają się dziecka. To właśnie wtedy na Marinę wylała się fala nieprzychylnych artykułów, które niejako zmusiły ją do podjęcia radykalnych kroków.
Piosenkarka zdradziła w nim, że chciała urodzić dziecko w spokoju i nie robić z tego sensacji, niestety stało się inaczej. Marina ma żal, że media potraktowały jej brzuch jako produkt komercyjny.
“Jestem zmuszona stanowczo zareagować wobec ostatnich publikacji Pudelka, WP.pl i Faktu, a także innych przedstawicieli mediów na temat mój i mojej rodziny. Moją ciążę, a więc jedną z najważniejszych i najintymniejszych spraw w życiu kobiety, media te usiłują przedstawiać jako sprawę publiczną. Ja, moja rodzina, a przede wszystkim mój brzuch i życie, które w nim rośnie są traktowane przez te media, jak komercyjny produkt, który ma się sprzedać jako news. Ponieważ nie tylko dla mnie, ale dla każdej kobiety ciąża to wspaniały, jeden z najważniejszych okresów w życiu, naszą decyzją było, aby pozostała ona tylko naszym przeżyciem i nigdy nie stała się częścią mojej obecności medialnej. Za sprawą tych mediów stało się jednak inaczej( szczegóły instastory)
Każdy człowiek ma prawo do prywatności i intymności. Media te naruszają jednak nie tylko mój spokój i prywatność, ale także mojej rodziny. Moja mama, która nie jest i nigdy nie była osobą publiczną, również stała się obiektem doniesień tych mediów, łącznie z publikacją jej wizerunku bez jej zgody.
Zachowanie mediów wobec mnie i moich bliskich, w tym nienarodzonego jeszcze dziecka, uważam za niemieszczące się w kanonach jakiegokolwiek dziennikarstwa, naruszające podstawowe zasady etyki żerowanie na moim życiu intymnym, które zadecydowałam się chronić. Ani ja, ani moja rodzina, ani nikt inny – niezależnie od tego kim jest i co w życiu robi – nie powinien i nie może być traktowany jak produkt medialny, jedynie na potrzeby takich lub innych newsów i przychodów z reklam. Każdy z nas ma prawo do swojej intymności, niezależnie od tego czym się zajmuje.
Poza wszelką dyskusją pozostawiam sprawy czysto prawne, że to co się dzieje narusza dobra osobiste zarówno moje jak i mojej rodziny. Myślę, że każdy z Was potrafi ocenić działalność mediów i poziom przekazywanych przez nie informacji, z sugerowaniem, że ostatnie miesiące okłamywałam fanów włącznie. To, że nie dzielę się takim tematem nawet z najbliższymi, managementem, ani z osobami obserwującymi mnie na Instagramie jest i pozostanie moją prywatna sprawa.”
źródła: instagram.com, foto youtube.com
.