W sieci nie brakuje przerażający zdjęć i i nagrań z zaatakowanych przez Rosjan, ukraińskich miast i miasteczek. Na materiałach widać zwłoki i nawet nikt nie zamazuje twarzy zmarłych.
Jednak wojna dotyka nie tylko ludzi, którzy – jeśli przeżyli – mogą prosić o pomoc. Niemal bez żadnego wsparcia zostały zwierzęta na Ukrainie. Psy, koty, konie, ptaki, chomiki czy króliki. To pupile, przyjaciele ludzi, które często po bombardowaniach czy obstrzelaniach zgubiły się, straciły swoich właścicieli lub zostały ranne.
Organizacje, które do tej pory świadczyły pomoc zwierzętom w Polsce, teraz działają jako wysłannicy na Ukrainę. Takie działania Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ). Na jednym z nagrań widać zbiorowy grób – w nim kilkadziesiąt psów.
Jako pierwsi w Polsce postanowiliśmy przekroczyć granicę śmierci, zbrodni, ludobójstwa, ludzkich i zwierzęcych dramatów, wywołanych przez ruskich napastników. Trafialiśmy do miejsc, które kilka dni później były wysadzane w powietrze. Ratowaliśmy stamtąd zwierzęta przed bombardowaniem. (…)
…niesiemy pomoc i będziemy robić to do czasu, kiedy będzie taka potrzeba. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionych organizacji wyrwaliśmy z piekła już kilkaset zwierząt! Możemy działać w otoczeniu alarmów bombowych dzięki Waszemu wsparciu! Dziękujemy! Bądźcie z nami i myślcie o nas! ❤️
– czytamy na profilu DIOZ.
Zachęcamy do wpłat na rzecz ratowania zwierząt z Ukrainy.
[…] >>>Nie tylko ludzie. Zbiorowy grób, a w nim….! […]