Patryk Vega jest święcie przekonany, że robi mocne, “życiowe” kino o ważnych społecznych sprawach… Wciąż trzyma się wersji, że wszystko, co dzieje się w jego produkcjach wydarzyło się naprawdę… No cóż…
W jednym wywiadzie Vega obrażał Ostaszewską i Cielecką tak naprawdę za to, że nie zachwyciły się jego scenariuszem i odmówiły udziału w “Botoksie”. Trzeba przyznać, że wcale im się nie dziwimy – takie “dzieło”, nie mogło mieć “dobrego” scenariusza.
Okazuje się, że już przeszła Vedze niechęć do aktorek – przynajmniej tak mówił “Faktowi”. No tak przecież poglądy i religia Vegi nie pozwalają na złe myślenie o bliźnim…
“Ja jestem katolikiem i w związku z tym staram się w życiu przebaczać. To nie jest tak, że jestem na kogokolwiek zamknięty. Nie zamierzam się też gniewać do grobowej deski”.
Szkoda, że wiara pozwoliła mu publiczne oskarżać Ostaszewską i Cielecką o hipokryzję. Widocznie czasami mu się zapomina, że jest katolikiem. No zdarza się. Swoją drogą to, że aktor odmawia współpracy przy filmie, traktuje się kategorią “przebaczenia”?
Może te tysiące komentarzy, że film “Botoks” był delikatnie mówiąc “nieudany” w końcu dały Vedze do myślenia i zrozumiał decyzję aktorek? Wątpimy… Przecież robi już kolejne “dzieło”. A może liczy, że Ostaszewska lub Cielecka zagrają u niego? Jesteśmy ciekawi, czy aktorki w ogóle zorientowały się, że podpadły Patrykowi, czy tylko jak przystało na prawdziwego macho opowiadał o tym tylko w tabloidach.
źródło: Fakt, Plotek.pl, Facebook
