Marianna Vyshemirskaya to kobieta ze słynnego zdjęcia ze zbombardowanego szpitala w Mariupolu.
9 marca 2022 roku Rosjanie zbombardowali szpital położniczy w Mariupolu. Zdjęcie ciężarnej Marianny na tle zniszczonego budynku stało się symbolem wojennego dramatu.
W dwa dni później przyszła wiadomość, że kobieta urodziła zdrowe dziecko [zobacz tutaj] i wydawało się, że na tym sprawa się zakończy.
Tymczasem w rosyjskich mediach opublikowano wywiad z Marianną Vyshemirskaya, w którym bagatelizuje ona całą sprawę ataku na szpital.
Usłyszeliśmy eksplodujący pocisk. Potem usłyszeliśmy kolejny pocisk. Trochę mnie zraniło rozbite szkło, miałem zacięcie na nosie, trochę pod wargą i powyżej, ale to było nieistotne.
– mówi kobieta.
Marianna Vyshemirskaya zaprzeczyła też, jakoby były jakieś naloty na szpital:
Następnie zaczęliśmy dyskutować, czy doszło do nalotu [samolotów rosyjskich – przyp. red.]. Powiedzieli, że nie było nalotu, to znaczy, że nasza opinia została potwierdzona, że nie słyszeliśmy, oni [nie określiła, kto – przyp. red.] też tego nie słyszeli, powiedzieli, że to pocisk.
Były tylko dwie eksplozje. Byliśmy tam przez pięć lub dziesięć minut, nic nie nastąpiło, a potem przyszło wojsko i rozpoczęło ewakuację.
Kobieta stwierdziła też, że nie zgadzała się na to by być filmowana czy fotografowana. Do tej kwestii odniosła się Associated Press. Jak twierdzi agencja, Marianna była świadoma tego, że jest nagrywana i nie wyrażała sprzeciwu:
Vishegirskaya mówi również w nagraniu, że wielokrotnie powtarzała AP, że nie chce być filmowana, ale nagrania interakcji dziennikarzy AP z nią przeczą temu. Film pokazuje pierwsze spotkanie reporterów z nią poza szpitalem, gdzie jest owinięta kocem i patrzy bezpośrednio w kamerę.
“Jak się masz?” Pyta Czernow, a Wyszegirska odpowiada: „Wszystko jest dobrze. Czuję się dobrze.”
Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa Marianna i dlaczego zgodziła się udzielić wywiadu Rosjanom.
Wcześniej rosyjskie media twierdziły, że Vyshemirskaya, która jest influencerką, tylko “zagrała” rolę ciężarnej. Teraz pojawiają się doniesienia, że kobieta została porwana lub przymusowo wywieziona do Rosji.
Bardzo niepokojące wiadomości. Marianna, ciężarna dziewczyna z #Mariupol, okazuje się być jedną z uchodźców, która została wywieziona do #Rosji z naruszeniem umowy o ewakuacji.
– czytamy w jednym z tweetów.
Marianna from Mariupol is alive, that's a good thing! A Russian propaganda media interviewed her, apparently, in Russia – which is less good. In the interview, she describes the attack on maternity hospital,debunking disinformation by Russian officials that she was a crisis actor pic.twitter.com/sf9FV8n7T0
— Olga Tokariuk (@olgatokariuk) April 1, 2022
Very concerning news. Marianna, the pregnant girl from #Mariupol, turns out to be one of the refugees that has been taken to #Russia in violation of the evacuation agreement.
There they put her in front of a camera and have her say there was no aerial attack on the hospital. pic.twitter.com/SLJMAGeFTy
— Thomas van Linge (@ThomasVLinge) April 2, 2022
[…] >>>Marianna z Mariupola zaprzecza. „Nie było nalotów”. […]
[…] >>>Marianna z Mariupola zaprzecza. „Nie było nalotów”. […]
[…] rozmowy, kobieta stwierdza, że nie nie było nalotów na szpital. W budynek miał „tylko” trafić […]