Siostry Godlewskie nie przestają zaskakiwać i robią wszystko, by temperatura wokół ich osób była nadal gorąca. Zapowiedziały, że nagrają teledysk i ruszają w trasę koncertową. Ostatnio coraz częściej brylują w mediach i pojawiły się w wielu popularnych programach śniadaniowych. Dziewczyny nie zwalniają tempa i w pełni wykorzystują swoje “pięć miny sławy”. Jakby tego było mało pojawiły się w show Polsatu “Skandaliści”, gdzie Małgorzata opowiedziała o swoich traumatycznych przeżyciach.
Celebrytka przeżyła chwile grozy tuż po wylądowaniu na lotnisku w Stanach Zjednoczonych. Jak sama przyznała została tam zatrzymana przez policjantów, którzy nie mieli do tego żadnych podstaw. Z jej opowieści wynika, że funkcjonariuszom wyraźnie nie spodobał się jej wygląd i to był główny powód ich interwencji.
“Już brałam swoją walizkę, byłam gotowa się zobaczyć ze swoim narzeczonym i ci Amerykanie mnie zatrzymali. Bez żadnej przyczyny. Po prostu nie podobał im się mój wygląd, bo nie wiem w jakim celu mnie tak potraktowali, ale mnie zatrzymali. Powiedzieli, że mam oddać im wszystkie telefony, które posiadam. Oddałam im je.”
Historia jest o tyle dramatyczna, że Godlewska wylądowała w areszcie, w którym spędziła 20 godzin. Celebrytka wyznała, że została tam potraktowana w bardzo nieładny sposób. Zabrano jej telefony i kazano założyć więzienny drelich, a wszystko co miała na sobie w tym biżuterię odebrali jej strażnicy. W celi prócz niej było jeszcze kilka innych kobiet. Na szczęście historia zakończyła się tyko na odebraniu amerykańskiej wizy i po 20 godzinnym pobycie na lotnisku mogła odlecieć do Polski.
źródła: pudelek.pl, foto youtube.com
