Kinga Rusin ostatnio więcej czasu przebywa za granicą niż w Polsce. Obecnie bawi w Kostaryce.
I tak wczoraj na instastory Kinga Rusin zamieściła nagranie z plaży Playa Conchal. Dziennikarka i businesswoman dosiadła konia Django i cwałowała na nim wzdłuż linii morza.
Jednak to nagranie zaniepokoiło fanów Kingi.
Co bardziej zaznajomieni z jazdą konną zauważyli bowiem, że rumak Kingi Rusin miał ogłowie bezwędzidłowe. Oznacza to, że koń nie ma wędzidła, które służy do kontroli zwierzęcia. Ogłowie bezwędzidłowe można więc stosować tylko do odpowiednio wyszkolonych koni.
Kinga Rusin uspokoiła swoich fanów:
dziękuję wszystkim za troskę – mój cisawy koń, Django, po tym cwale (zamieszczam raz jeszcze w galerii jeśli ktoś przegapił) ostatecznie się zatrzymał😉, chociaż nie miał wędzidła. Zareagował na mój głos i dosiad.
Przy okazji opowiedziała o takim stylu jazdy:
Pytacie jak się jeździ na samym tylko ogłowiu. Inaczej, delikatniej, bardziej naturalnie, trzeba zwracać wiekszą uwagę na ułożenie ciała i nóg.
To nie pierwszy raz, kiedy jeżdżę w ten sposób. Jeżeli tylko jest taka możliwość wybieram ten właśnie styl i te miejsca, które go propagują.
Po tych wyjaśnieniach, fani Kingi byli pod wrażeniem takiej przejażdżki!
>>>Kasia Tusk dostała prezent za ponad 22 tysiące złotych. W komentarzach burza!