Dziennikarka Polsatu wybrała się na strzelnicę. Jak się okazuje, chętnych na strzelanie jest teraz znacznie więcej niż zwykle.
Joanna Racewicz przyznała, że obecnie trudno jest o miejsce na torze oraz o umówienie się z instruktorem.
Dziennikarka twierdzi, że ona sama strzelanie, dzięki skupieniu i wyciszeniu, traktuje jako… medytację!
w moim wymiarze bliżej do medytacji, niż agresji.
Trzeba wyciszyć myśli, wygonić rój os z głowy, uspokoić oddech, skupić na celu.
Intencji.
Znaleźć balans i nacisnąć spust
między jednym a drugim uderzeniem serca. Między kolejnymi łykami powietrza.
Przyznała jednak, że spore grono osób chodzących na strzelnicę, taką aktywność bierze całkiem serio.
„Polacy masowo ruszyli na strzelnice”.
Uwielbiam takie tytuły – z przeproszeniem – z grubej rury.
Ale rzeczywiście coś w tym jest.Czas szczególny.
Dobrze wiedzieć.
Umieć.
Na wszelki wypadek.
– napisała.
Czyżby przewidywała, że umiejętność strzelania będzie nam potrzebna?
>>>Koroniewska zdemaskowana. “Ale staroć”! (VIDEO)
https://www.instagram.com/p/CbLIFyhgWtA/