Wellman to jedna z niewielu gwiazd, która swoją pozycję w mediach budowała na swojej osobie, bez epatowania życiem prywatnym. Dziś jest 30 rocznica ślubu jej z Krzysztofem Wellmanem. Z tek okazji zdobyła się na szczere refleksje o swoim małżeństwie.
Zanim związała się z aktualnym mężem była głównie jego powierniczką, przyjaciółką. Wiedziała, że ma wiele kobiet, stąd jej słowa: “inne były od kochania i seksu, a ja byłam od gadania”. Z czasem to ona stała się kobietą do wszystkiego i została jego żoną.
Dziennikarka nie udaje, że ich małżeństwo jest bezustanną sielanką. To normalne, że mają siebie czasami dość. Wtedy przychodzą jej do głowy dziwne scenariusze:
“Kiedy mąż mnie wkurza, obmyślam precyzyjny plan jego bolesnej i męczącej śmierci. Myślę o zupie grzybowej ze sromotników, o kawie z trucizną”.
Warto czerpać z rad Doroty, bo trzeba przyznać, że taki staż i to w świecie show biznesu to nie lada wyczyn. Oto sekret ich długiego związku:
“Nie ma w nas nienawiści. Jeśli się kłócimy, to tylko o rzeczy ważne. Biję się z mężem o… dostęp do wiedzy, np. o to, kto pierwszy przeczyta gazetę. Człowiek sprawdza się w życiu podczas gorszych dni, kryzysów”.
Tylko jeszcze znaleźć takiego Wellmana, co nas po roku nie znienawidzi to już wyzwanie…a co dopiero po 30… Z taką kobietą jak Dorota nie dziwi nas fakt, że wytrzymał i wytrzyma drugie tyle.