Anna Lewandowska ma wielu zwolenników i tyle samo przeciwników. Jedni podziwiają ją za osiągnięcia karate, inni nie darują, że wkroczyła do show biznesu jako żona bogatego piłkarza. Anna wydaje się, że jest perfekcjonistką, która nigdy nie przyznaje się do błędów. Nic bardziej mylnego… Jej ostatni wpis na blogu jest wielkim zaskoczeniem! Opisała swoją wielką przegraną!
Jeżeli ktoś zarzucał w komentarzach Lewandowskiej, że jest nikim to wyliczała, wszystkie swoje tytuły sportowe. Tym razem chciała zmotywować swoje fanki opierając się na swojej porażce…
“W tym dniu walczyłam o wejście do ścisłej czwórki na Mistrzostwach Świata w Karate Tradycyjnym.
Przed zawodami ciężko trenowałam, momentami ze łzami w oczach. Z bólu i z wysiłku nie miałam czasem siły wstać się z łóżka. Cały okres przygotowawczy byłam skupiona tylko na jednym celu – wygrać! Niestety… przegrałam. Popełniłam błędy.Schrzaniłam.Zrobiłam nie tak, jak powinnam.Zawiniłam.
Nici z moich planów…. bolało, bolało jak cholera. Nie wiem czy bardziej dlatego, że przegrałam w najgorszy możliwy sposób, czyli bez przyznania punktów, przez wskazanie sędziego, czy dlatego, że wiem co mogłam zrobić lepiej. Może dlatego, że byłam tak blisko i nic z tego nie wyszło”.
Odkąd Anna jest mamą coraz częściej publikuje posty, w których zdradza swoje uczucia i otwiera się przed swoimi fankami. Wcześniej kreowała się na zawsze zadowoloną z życia, nie mającą żadnych problemów z przylepionym uśmiechem na twarzy sportsmenkę. Teraz zdradza swoje bardziej “ludzkie” oblicze.
Nie raz śmieszyły nas filozoficzne wywody Anny, która bardzo chciała brzmieć odkrywczo, ale teraz wierzymy jej. W tym poście jest autentyczność i prawda. Polecamy przeczytać całość:
źródło: instagram.com, hpba.pl, youtube.com
[…] Zauważyliśmy, że Lewandowska lubi w swoich wypowiedziach opierać się na swoich postach na blogu – odpowiada cytując swój wpis… chociaż nie było to na temat zobacz […]