Do dziś trudno się pogodzić ze śmiercią Anny Przybylskiej. Piękna, młoda, zdolna aktorka, a do tego o ogromnym sercu i empatii zostawiła w żałobie ukochanego i trójkę dzieci. Choć od jej śmierci minęło już 3 lata wciąż wydaje się to świeża rana. Najsilniej odczuwa to Jarosław Bieniuk, który nie potrafi jeszcze ułożyć sobie życia prywatnego bez Ani. Na szczęście nie narzeka na brak pracy, bo wiadomo, że ma na utrzymaniu dzieci i zajęty czas pozwala nie rozmyślać tego, co już się nie odstanie.
Jarsław Bieniuk przyjął propozycję TVNu, gdzie wciela się w rolę “trenera” w programie “Mali giganci”, ale najwyraźniej jego popularność zauważyli również producenci Polsatu, którzy chcieliby, aby wziął udział w “Dancing with the Stars”. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie odpowiedź sportowca, ale skoro dwie największe stacje w tym samym czasie mają wobec niego jakieś plany, to na jednych propozycjach się nie skończy.
Ciekawe co zrobi Jarosław Bieniuk, któremu nigdy nie zależało być przesadnie często w mediach. Widział jak musiała walczyć z nimi jego żona, ale z drugiej strony jest ojcem i musi zapewniać byt swoim dzieciom. Dla niego praca to też swego rodzaju lekarstwo na żałobę.
My chętnie zobaczylibyśmy Bieniuka na parkiecie “Dancing with the Stars”, a Wy?
źródło: instagram.com, YouTube.pl, jastrzabpost.pl