Niestety każdy z nas wie, że ubrania które za niemałe pieniądze kupujemy w sieciówkach, szył ktoś, kto dostaje za swoją niewolniczą pracę marne grosze… Gdzieś z tyłu głowy słyszeliśmy o tragicznych warunkach zatrudnienia, czasami o braku wynagrodzenia…ale to nie są nasze problemy. My cieszymy się z kolejnej modnej pary spodni choć stoją za nią ludzkie tragedie. Ale bądźcie czujni, bo możecie w swoich zakupach z Zary znaleźć list od “wykonawcy” naszego ciuszka.
Z taką sytuacją spotkali się klienci Zary w Stambule. W zakupionych rzeczach były liściki pracowników fabryk, w których były szyte. Treści były różne, jedna z nich brzmiała:
“Wykonałem to, co chcesz kupić, ale nie dostałem za to wynagrodzenia”
Z wszystkich listów wynika to samo, że nie płaci się pracownikom za wykonaną pacę. Sprawa dotyczy firmy Bravo Tekstil, która z dnia na dzień zamknęła swoją działalność i nie wypłaciła ludziom pensji za kilka miesięcy. Właściciel Zary wykazał, że oni się wywiązali wobec Brawo Tekstil z wszystkich zobowiązań. Mimo to stara się pomóc ludziom, których zostawiono na lodzie tworząc odpowiedni fundusz.
Taka jest ta nasza nowoczesność? Niby nie ma niewolnictwa, a co jakiś czas wychodzą takie rzeczy na jaw. My się ciągle na to zgadzamy i kupujemy “drogie ubrania” dla lansu, choć za ich zrobienie ludzi nie stać czasami na jedzenie…
Jeśli nas nie dotyczy to się nie mieszamy… Ale sami narzekamy na szefów, wypłaty, polityków. Hipokryzja? Nie… czysta hipokryzja.
źródło:money.pl