Historia jaka przydarzyła się 19-letniemu mężczyźnie z Indonezji to idealny scenariusz do filmu przygodowego. Aldi Novel Adiling pracował na Oceanie Indyjskim, gdzie zajmował się pilnowaniem pływających chat nazywanych przez miejscowych “rampong”. Do zadań 19-latka należało sprawdzanie drewnianych konstrukcji i zapalanie specjalnych lamp, które wabiły ryby do zamontowanych tam pułapek. Niestety feralnego wieczoru wiał gwałtowny wiatr, który doprowadził do dramatu młodego mężczyzny.
Kiedy Aldi kontrolował jeden z domków silny wiatr zerwał linę i drewniana tratwa popłynęła na środek oceanu. Mężczyzna przyznał później w jednym z wywiadów iż myślał, że to koniec, ponieważ nie miał ze sobą ani jedzenia ani zdatnej do spożycia wody. W jego głowie krążyły najgorsze myśli, chciał popełnić samobójstwo, jednak udało mu się przeżyć dzięki silnej woli i pomysłowości.
Młody Indonezyjczyk przez 49 dni toczył walkę z własnymi słabościami. Chłopak aby przeżyć łowił ryby, które piekł paląc drewniane elementy pływającego domu. Pił również wodę z oceanu, aby pozbyć się zawartej w niej soli filtrował ją przez swój T-shirt. Siły i wiary dodawało mu również Pismo Święte, które miał ze sobą i modlitwa. Po ponad miesiącu samotnej walki o życie 19-latek został uratowany przez załogę statku transportowego, która zauważyła jego tratwę. Dzięki przygodzie jaka go spotkała stał się prawdziwym bohaterem w swoim kraju.
źródła: theguardian.co.uk, foto facebook.com