Trudno wytłumaczyć, co się stało w jednym z odcinków “Klanu” i jak w ogóle doszło do takiej sytuacji.
Chodzi o scenę w której Jerry Chojnacki, mąż Elżuni przegląda CV, w celu zatrudnienia kogoś do swojej firmy budowlanej. Oczywiście wiadomo, że nazwiska są fikcyjne, ale na jednym arkuszu widać zdjęcie mężczyzny. Okazuje się, że to fotografia Timothy’ego McVeigha – mordercy 168 osób.
Zbrodniarz został skazany na karę śmierci – zginął przez wstrzyknięcie mu trucizny w 2011 roku. W 1995 roku doprowadził do zamachu na budynek federalny, wysadzając przed nim ciężarówkę z 2300 kg bombą. W wyniku tej tragedii zginęło 168 osób, w tym 19 dzieci. Była to przemyślana zemsta za akcję zorganizowaną przez agentów federalnych, którzy najechali na siedzibę sekty Davida Koresha w Teksasie w wyniku czego zginęło 80 osób, w tym 18 dzieci.
Skąd wziął się akurat wizerunek tego człowieka w rekwizytach serialu? Produkcja na ten temat milczy, może sami są zdziwieni zaistniałą sytuacją. Rzadko się zdarza aż taka wpadka.
Jedno jest pewne, Jerzy go raczej nie zatrudni…
Poniżej feralny kadr z serialu: