Niewinnie wyglądający tatuaż zmienił życie 28-letniej Toni Mansfield z Wielkiej Brytanii o niemal 180 stopni. Kobieta kilka lat temu uzależniła się od tatuaży i po raz kolejny postanowiła upiększyć swoje ciało. Tym razem zapragnęła wytatuować sobie na dłoni piękną różę. Nowy malunek okazał się totalnym niewypałem i doprowadził do wielkiej tragedii młodej kobiety. Zamiast róży na jej ręce pojawiła się okropna plama, a jej dłoń wyglądała tak, jakby została oblana wrzątkiem.
Do dramatu Mansfield doszło w jej rodzinnej miejscowości Flint, położonej w północnej Walii. Kobieta od zawsze marzyła o róży na ręce i kiedy zebrała odpowiednie pieniądze postanowiła ją sobie wytatuować. 28-latka wspomina, że nic nie zwiastowało dramatu jaki wydarzył się po jednej z sesji. Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Wiele zmieniło się kiedy przed następną wizytą posmarowała dłoń kremem znieczulającym. Po powrocie do domu ręka spuchła do kolosalnych rozmiarów, a skóra zrobiła się czerwona i paląca.
Toni próbowała wszystkiego jednak wobec potwornego bólu była bezsilna. Dopiero w szpitalu dowiedziała się, że jej dłoń została zainfekowana i konieczny jest przeszczep skóry. Na szczęście skończyło się na bardzo mocnym antybiotyku, który przyniósł oczekiwane rezultaty. Prawdopodobną przyczyną tragedii 28-latki była alergia na atrament, jakiego użyto do wykonania tatuażu.
https://www.youtube.com/watch?v=b1EcFN-HXto
źródła: dailymail.co.uk, youtube.com, foto youtube.com