Monika Richardson właśnie udzieliła wywiadu z dla Pauliny Sochy-Jakubowskiej do podcastu “Wprost przeciwnie”.
W rozmowie 50-latka opowiedziała o początkach swojej kariery medialnej i przyznała, że była oceniana przez pryzmat wyglądu. To z tego powodu Monika Richardson wypracowała sobie nietypowe zachowanie obronne:
Stałam się z charakteru osobą naprawdę okropną, żeby broń Boże nie zrobić wrażenia, że jestem taka słodka i można mi wejść na głowę.
Niestety tego typu zachowanie odbiło się na przyjaźniach i relacjach z bliskimi. Teraz Richardson ma poczucie, że nie musi już zakładać żadnej maski.
Rok temu związała się z Konradem Wojterkowskim i tym samym została “macochą” jego 19-letniego syna Koli. Jak dziennikarka czuje się w tej roli?
Słowa Moniki Richardson są zaskakujące. Przyznała bowiem, że lubi być macochą:
Lubię być macochą. Nie jest to łatwe zadanie, tak jak wiem, że Konrad nie ma łatwego zadania z moimi dzieciakami, szczególnie z moim „nieneuronormatywnym” synkiem, ale staram się być macochą, która jest tak naprawdę kumpelą.
Dziennikarka nie stara się zastępować matki nastolatka:
Nie nakładam na siebie obowiązków matki, bo nikt tego ode mnie nie potrzebuje, najczęściej te dzieciaki w patchworkowych rodzinach mają swoje mamy… Jeżeli mój pasierb mnie potrzebuje, chce ze mną pogadać, chce pożyczyć ode mnie pieniądze, chce zjeść moją kaczkę to jestem i służę, ale staram się nie wsadzać swoich brudnych buciorów w jego życie, bo nie byłoby to dobrze przyjęte.
– podkreśliła.
Cała rozmowa poniżej.
https://open.spotify.com/episode/5KnSXi4UlneKu6fLNHnULL
[…] Richardson opowiadała w rozmowie z […]