Ewa Farna (28 l.) jest nie tylko piosenkarką, żoną Martina Chrobota, mamą niespełna 3-letniego Artura i drugiego dziecka, które wkrótce przyjdzie na świat, ale też postanowiła założyć własny biznes.
Dziś Ewa Farna przyznała, że od dawna jest miłośniczką świec, a teraz stworzyła własną ich markę. Świece firmowane przez piosenkarkę nazywają się MMNT [czytaj: moment]:
Kto mnie zna wie, ze koooocham swiece. A teraz po latach wachania obcych😆, mam wlasne! Startujemy na obu rynkach!
Z trzema zapachami- bawilam sie slowem wymyslajac ich nazwy🤗. Jeden z nich to oczywiscie #umami
Na swoim instastory pokazała ekologiczne rozwiązanie dotyczące pakowania świec. Jednak pomysł wywołał falę krytyki!
Produkty, które kupujemy przez internet zabezpieczane są przez różne wypełniacze – styropian, styropianowe kulki, folia bąbelkowa itp.
Ewa Farna postanowiła, że w jej firmie, wypełniacze będą ekologiczne. Nazwała je “fimfolki” i powiedziała, że rozpuszczają się w wodzie – zdaniem piosenkarki nie ma więc problemu odpadów.
Na swoim instastrory Farna pokazała jak bawi się z synkiem Arturem, rozpuszczając wypełniacze pod bieżącą wodą.
Internauci podnieśli larum dotyczące marnowania wody, a gwiazda odpowiedziała na zarzuty:
Dla tych, co zamiast fajnie się wspierać, czepiają się.
Tak, „fimfolki” roztapiające się w wodzie serio są lepszym rozwiązaniem niż pakowanie w plastik.
Ja potraktowałam to jako zabawę z dzieciakiem i nie nagrywam się telefonem w prysznicu – sorry. Ale można je pod siebie wysypać np. kiedy bierzesz prysznic i nie trwonić „wody na marne”.
Naszym zdanie Ewa mogła uniknąć awantury, gdyby nalała wody do umywalki i w taki sposób rozpuszczała wypełniacze.
Inna kwestia, że tym sposobem i tak zanieczyszcza się wodę…
https://www.instagram.com/p/CZgrOh3ss-t/
[…] Miało być eko. Ewa Farna w ogniu krytyki! […]