O szczęściu w nieszczęściu może mówić mężczyzna z Indii. Himanshu Bharadwaj został uznany za zmarłego, po tym jak lekarz stwierdził, że nie wyczuwa jego pulsu. “Ciało” Hindusa zostało przewiezione do przyszpitalnej kostnicy, gdzie nazajutrz miała odbyć się sekcja zwłok mająca ustalić bezpośrednią przyczynę jego śmierci. Wtedy okazało się, że lekarz, który uznał go za zmarłego popełnił katastrofalną pomyłkę!
Himanshu żył i całą noc spędził zamknięty w prosektorium. Na szczęście medyk, który miał przeprowadzić sekcję wykazał się większą wiedzą i ku przerażeniu zgromadzonych stwierdził, że u niedoszłego “nieboszczyka” wyraźnie wyczuwa tętno. Mężczyzna znalazł się w szpitalu w Nagpur po wypadku, w jakim brał udział. Himanshu doznał poważnych obrażeń ciała. Niestety dyżurujący lekarz stwierdził, że na pomoc jest zdecydowanie za późno i uznał go za zmarłego.
Na szczęście chwilę przed autopsją dokonano niezwykłego odkrycia, pacjent żył. 31-latek został z powrotem zabrany na oddział, gdzie udzielono mu niezbędnej pomocy. Himanshu przebywa obecnie na Odziale Intensywnej Terapii, lekarze wciąż walczą o jego życie. Szczęśliwa rodzina nie ukrywa łez, a całą sytuację uznała za cud i łaskę ze strony Boga. Teraz nie zostaje im nic innego, jak żyć nadzieją, że mężczyzna wróci do zdrowia.
źródła: thesun.co.uk, foto youtube.com