Krewna Mackiewicza: “TOMEK UMARŁ”. Nie ma złudzeń i zdradza kulisy rozstania Tomka z Eli. Zobacz tę szczerą ROZMOWĘ. (wideo)

Wszyscy żyjemy dramatyczną historią Tomasza Mackiewicza i zostawienia go w górach po akcji ratunkowej jego towarzyszki wyprawy. Dla osób, które nie znały himalaisty jest to trudna do zaakceptowania decyzja, a nie sposób sobie wyobrazić, co czuli najbliżsi Tomka. W niedzielę w “Dzień dobry TVN” zaproszono do studia krewną, przyjaciółkę Tomka, która znając realia takiej wyprawy szczerze opowiedziała, co oni wiedzą o szansach Tomka.

 

Na początku rozmowy została zapytana, czy jako rodzina ma więcej informacji o Tomku. Odpowiedziała szczerze:

 

“Informacja jest jedna – polska ekipa z uratowaną Elisabeth wylatują z Nangi…Tomek umarł”.

 

Miller dopytał:

 

“A kiedy Pani zdała sobie sprawę, że…”

 

Nie chciała usłyszeć końca pytania i odpowiedziała:

 

“Wczoraj w nocy. Jak usłyszałam, że polska ekipa wraca, że nie podejmą się akcji ratunkowej ze względu na pogodę…To zrozumiałam, że on od środy w nocy, kiedy wyruszyli na atak szczytowy…Nikt nawet taki harpagan jak Tomek  nie jest w stanie przeżyć w tych warunkach”. 

 

Krewna rozumie decyzję polskich himalaistów, ale to oczywiste, że ciężko jej pogodzić się ze stratą bliskiej jej osoby. Zdradziła również kulisy rozstania Tomka z Eli, która nie chciała zostawić Tomka, co świadczy o tym to, że wróciła się po niego. Krewna domyśla się, ze Tomek by zmusił Eli, żeby poszła dalej sama, jeżeli miała szansę przeżyć. Krewna Mackiewicza nie rozumie tylko, dlaczego Eli nie zostawiła mu telefonu.

 

Ta rozmowa pokazała jak trudna była dla rodziny, bliskich zgoda na aktywność, jaką wybrał Tomek, ale szanowali jego pasję i byli przekonani, że wszystko będzie dobrze, bo Tomek kierował się mimo wszystko zdrowym rozsądkiem. W rozmowie wypłynęło wiele szczegółów, o których osoby nie interesujące się taką wyprawą nie mają pojęcia.

Warto zobaczyć tę rozmowę

 

Znajduje się poniżej:

ROZMOWA Z KREWNĄ TOMKA (kliknij)

ŹRÓDŁO: YOUTUBE.PL

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *