Thomas Barlett Whitaker jest bez wątpienia strasznym mordercą. W 2003 roku z zimną krwią wraz z kolegą zamordował swoją matkę i brata, miał zginąć również jego ojciec. Mężczyzna przeżył i to właśnie dzięki niemu jego syn zawdzięcza życie. Kent Whitaker od dłuższego czasu walczył o ułaskawienie potomka. Gubernator stanu Teksas Greg Abbott przychylił się do próśb 64-latka i na pół godziny przed podaniem śmiertelnego zastrzyku zmienił wyrok dla 38-latka.
Dorosły dziś mężczyzna swoją zbrodnię zaplanował 15 lat temu. Zaprosił bliskich na kolację z okazji ukończenia studiów, na które w rzeczywistości nigdy się nie dostał. Kiedy niczego nieświadomi rodzice przybyli na miejsce Thomas czekał na nich wraz z uzbrojonym wspólnikiem. Na miejscu zginęła 51-letnia Patricia i 19-letni brat mordercy Kevin. Kent został postrzelony i udało mu się przeżyć. Dla odwrócenia uwagi 23-letni wówczas Thomas szarpał się z rzekomym mordercą.
Motyw, jaki kierował chłopakiem to próba przywłaszczenia majątku rodziców, którzy byli dobrze sytuowanymi ludźmi. Liczył, że po ich śmierci otrzyma olbrzymie odszkodowanie. Śledczy udowodnili mu winę i w 2007 roku sąd skazał go na karę śmierci. 38-latek swoje życie zawdzięcza ojcu, który ze względu na przekonania i religię nie godził się na śmierć syna. Kent stwierdził, że zabicie syna przyniesie więcej szkód niż pożytku. Ostatecznie Thomas został skazany na dożywocie.
źródła: thseun.co.uk, foto youtube.com