Życie 23-letniej Sophii Ridington przez pewien czas było pasmem cierpień. Dziewczyna była bardzo mocno zakochana w swoim chłopaku, jednak kiedy pokazała mu swoją twarz bez makijażu przekonała się ile dla niego znaczyła ta miłość. Brytyjka od dziecka zmaga się z łuszczycą, która doprowadziła do rozpadu jej związku. Stan swojej skóry twarzy skrzętnie maskowała pod grubą warstwą makijażu.
Pewnego dnia chciała porozmawiać ze swoim wybrankiem o chorobie i pokazać, jak naprawdę wygląda jej buzia. Jednak tak przykrej reakcji zupełnie się nie spodziewała. Jej chłopak krzyczał, że nie chce jej znać, nazwał oszustką i wybiegł z mieszkania. Młoda kobieta przeżyła załamanie nerwowe i nie chciała pokazywać się nikomu na oczy.W jednej chwili jej cały świat legł w gruzach. Pewnego dnia stwierdziła, że nie może ciągle wypłakiwać łez w poduszkę i wpadła na pomysł, który na zawsze odmienił jej życie.
Sophia postanowiła zapisać się na studia kosmetologiczne i różnego rodzaju kursy makijażu. Dzięki wytrwałej pracy została profesjonalistką w swoim fachu i otworzyła gabinet, w którym dba o to, by kobiety czuły się w swojej skórze komfortowo. Dziś już wie, jak maskować niedoskonałości swojej twarzy, tak by nikt nie zwracał uwagi na jej nieuleczalną chorobę. 23-latka przyznała również, że bardziej niż wygląd liczy się wnętrze. Dlatego na swoim Instagramowym profilu dodaje swoje zdjęcia przed i po zrobieniu makijażu. Trzeba przyznać, że efekt jest olśniewający.
źródła: dailymail.co.uk, foto youtube.com