Jerzy Stuhr to jeden z najlepszych polskich aktorów, z którego ról jesteśmy po prostu dumni. My z jego działalności tak, ale aktor o Polakach i naszym kraju nie ma najlepszego zdania, o czym powiedział w ostatnim wywiadzie z Wirtualną Polską.
Przyznał się, że kiedyś jak przebywał ze swoją żoną za granicą to powiedział do swojej żony na ulicy “Tylko nie za głośno po polsku”. I to nie jest pojedyncza sytuacja, taki ma zwyczaj zawsze, gdy przebywa na obczyźnie. Nie chce się zdradzać skąd pochodzi, czy może boi się rozpoznania przez innych Polaków? Zapewne jedno i drugie.
To nie najmocniejsze wyznanie, otóż Stuhr stwierdził, że:
“Jesteśmy narodem niedouczonym. Niewychowanym. Jakbyśmy byli bardziej obywatelsko douczeni, to byśmy nie robili takich głupstw, że w rankingu największego zaufania wygrywa pani premier, która jest podwładną pana prezesa, którym w tym samym rankingu ma najwięcej nieufności”.
Oczywiście przede wszystkim chodziło o to, żeby wbić szpilę aktualnej władzy, co podkreślała kolejna anegdotka Stuhra:
“Przychodzi do mnie maitre d’hotel, znał mnie z filmu i pyta: “Maestro, czy wy naprawdę jesteście za torturami i karą śmierci?”.
Trzeba przyznać, że szczerość Stuhra dla wielu internautów była bardzo bolesna, co odzwierciedlili w swoich bardzo negatywnych komentarzach i w skrócie mówiąc sugerowali mu wyjazdu za cudowną zagranicę.
No cóż, Stuhr powinien pamiętać, że każdy z nas wkłada swoją cegiełkę do opinii międzynarodowej o naszym kraju i rodakach. Oczywiście najczęściej praktykuje się krytykowanie, no bo cóż najlepiej hejtować i robić wciąż z nas najgorszych na arenie międzynarodowej, bo przecież po co skupiać się na pozytywnych cechach…