Australijski lekarz i płetwonurek Richard Harris dla 12 chłopców i ich trenera, którzy przez ponad dwa tygodnie walczyli z czasem i przeciwnościami losu w jaskini Tham Lung w Tajlandii jest prawdziwym bohaterem. Mężczyzna z ogromną precyzją zorganizował całą akcję ratunkową i brał w niej czynny udział, ponieważ za wszelką cenę chciał uratować małych piłkarzy. Kiedy Harris robił wszystko, by wydobyć chłopców na powierzchnię w jego rodzinnym domu rozgrywał się dramat.
Australijczyk posiada ogromną wiedzę i kompetencję i to właśnie do niego należało opracowanie strategii ewakuacji drużyny piłkarskiej i jej trenera. Harris wywiązał się ze swojego zadania perfekcyjnie, a cała akcja przebiegała bez zarzutów. Mężczyzna zaczął od wydobycia najbardziej wycieńczonych dzieci i to właśnie one jako pierwsze trafiły do szpitala. Akcja zakończyła się spektakularnym sukcesem, ale radość Harrisa momentalnie zamieniła się w smutek.
Kilka chwil po zakończeniu jednej z najtrudniejszych akcji ewakuacyjnych na świecie, doktor z Australii dowiedział się, że zmarł jego ojciec. Tę smutną wiadomość potwierdził w mediach jeden z jego przyjaciół, a zarazem członek ekipy ratunkowej Andrew Pearce. Mężczyzna przyznał, że doktor Harris przeżywa teraz naprawdę ciężkie chwile, ale wierzy, że szybko się podniesie, ponieważ jest twardym facetem.