Trzyletnia Lacey Jane Ayers, jak każde małe dziecko czekała z niecierpliwością na święta. 9 grudnia wraz ze swoimi rodzicami i maleńkim, dopiero co urodzonym braciszkiem miała pojechać do marketu na przedświąteczne zakupy. Niestety nigdy tam nie dojechali, ponieważ doszło do poważnego wypadku, w który najbardziej ucierpiała 3-letnia Lacey. Po przyjeździe do szpitala, mała była w fatalnym stanie, a lekarze nie widzieli dla niej ratunku. Niespodziewanie wydarzył się cud.
Rodzice dziewczynki, 20-letnia Shayla i jej o rok starszy mąż Cody postanowili, że na przedświąteczny “shopping” udadzą się całą rodziną. Zapakowali swoje maluchy w foteliki, przypięli pasami i ruszyli w kierunku sklepu. Mimo zabezpieczeń podczas feralnego wypadku jaki im się zdarzył największych obrażeń doznała 3-letnia Lacey. Badania wykazały, że dziecko ma pękniętą czaszkę oraz poważnie uszkodzony kręgosłup. Jej stan określono jako krytyczny, dlatego natychmiast podłączono ją do respiratora. Kiedy lekarze stracili wszelkie nadzieje,postanowili, że zadadzą rodzicom dramatyczne pytanie.
Jej mama i tata mieli pożegnać się z kochaną córeczką, a oni mieli odłączyć aparaturę, ponieważ nie chcieli, by Lacey się męczyła. Kiedy rodzice wbiegli na oddział doszło do niesamowitego cudu. 3-latka zaczęła sama oddychać i delikatnie się ruszać. Zarówno rodzice, jak i lekarze byli w wielkim szoku i nie potrafili ukryć łez wzruszenia. Na tę chwilę stan dziewczynki znacznie się poprawił i z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Niewykluczone, że za jakiś czas powróci do zdrowia.
kp
źródła: dailymail.co.uk