Do tego makabrycznego incydentu doszło raptem dwa dni po narodzinach maleńkiej Luny. Liam Deane za swój haniebny postępek trzy miesiące później został skazany przez sąd w Leeds (Anglia) na dożywocie. 22-letni mężczyzna zrobił coś tak przerażającego, że aż trudno o tym napisać. Tego feralnego dnia był z dzieckiem w mieszkaniu sam. Partnerkę poprosił, by wyszła i trochę odpoczęła. Obiecał, że zajmie się Luną, a zakatował ją na śmierć.
Jego maleńka, zaledwie 2-dniowa córeczka zaczęła głośno płakać, co bardzo mu przeszkadzało. Zachowanie noworodka wywołało w nim napad niekontrolowanej agresji. Z ustaleń śledczych wynika, że uderzył ją bardzo mocno w twarz, wtedy dziewczynka zaczęła płakać jeszcze głośniej, więc zaczął nią szarpać. Dziecko nie miało żadnych szans na przeżycie, a przyczyną jego śmierci okazały się rozległe obrażenia mózgu.
Kiedy mężczyzna trafił do celi, a inni więźniowie dowiedzieli się, że jest dzieciobójcą nie miał łatwego życia. Za kratami wytrzymał raptem miesiąc. Był w tym czasie bity i poniewierany przez kolegów z celi. Pewnego dnia jeden z nich postanowił ostatecznie pomścić zmarłą w tragicznych okolicznościach dziewczynkę. Dean został zabity rozciętym pojemnikiem po perfumach, a morderca zadał mu trzy silne ciosy w szyję. Jego zmasakrowane ciało znaleziono w rogu celi, a początkowo aby wyciszyć sprawę jako oficjalną przyczynę śmierci podano „nieszczęśliwy wypadek”. 28-letni John Westland za zabicie współwięźnia został skazany na dożywocie.
źródła: thesun.co.uk, foto youtube.com