Obiecała, że pomoże BEZDOMNEMU, który oddał jej swój OSTATNI GROSZ! PIENIĄDZE ze ZBIÓRKI przeznaczyła na swoje ZACHCIANKI!

Jeszcze kilka miesięcy temu historia 35-letniego Johnny’ego Bobbitta, który jest bezdomnym poruszyła serca milionów ludzi na całym świecie. Mężczyzna okazał swoją bezinteresowną pomoc i ostatnie 20 dolarów jakie miał wręczył 27-letniej Kate McClure, której zabrakło benzyny w aucie. Kobieta nie miała jak za nią zapłacić i wtedy z opresji uratował ją Johny. Amerykanka postanowiła mu się odwdzięczyć i zorganizowała dla niego zbiórkę pieniędzy. Kiedy na koncie znalazła się duża sumka chciwość wzięła górę.

 

 

 

 

27-latka i jej partner zaczęli kombinować. Para stwierdziła, że nie może przekazać Bobbittowi tak dużych pieniędzy (400 tysięcy dolarów), ponieważ jak twierdzili wyda je na narkotyki i używki. Oboje bronią się, że połowa tej sumy poszła na hotel, w którym mieszkał i gadżety  (smartfon i laptop) jakich zażyczył sobie 35-latek. Kate podczas jednego z wywiadów wyznała, że Johny przehulał 25 tysięcy dolarów jakie mu na początku wypłacili na marihuanę, a to co zostało dał kolegom. Teraz okazało się, że prawda była zgoła inna.

 

 

 

 

Sprawą zainteresowała się policja. Śledczy zwrócili uwagę, że parze nieźle się powodzi. Kupili nowe BMW z salonu, wybrali się w podróż do Disneylandu, a nawet przelecieli helikopterem nad Wielkim Kanionem (taki lot kosztuje 500 dolarów od osoby). Jakby tego było mało dziewczyna była widziana, jak razem z matką robi zakupy w drogich butikach w Beverly Hills, a po przy locie do Los Angeles czekało na nie podstawione auto z szoferem. W przypadku pary, która miała pomóc bezdomnemu żądza pieniądza wzięła górę. Sprawa ma zostać rozstrzygnięta przez sąd. Johny wierzy, że tym razem sprawiedliwość zatriumfuje, a on otrzyma swoje pieniądze.

 

 

 

źródła: dailymail.co.uk, youtube.com, foto youtube.com

 

CZYTAJ DALEJ  Ten film doprowadzi Cię do łez! SZAŁ WYPRZEDAŻY DOPADŁ I MĘŻCZYZN - walka DZIADKÓW ze ... schodami ruchomymi! Czego się nie robi dla niskich cen!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *