Rodzice Julie Mott od ponad dwóch lat przeżywają niewyobrażalny koszmar! Ich 25-letnia córka zmarła w 2015 roku po ciężkiej walce z mukowiscydozą. Zrozpaczeni rodzice podjęli decyzję o skremowaniu ciała córki, jak się okazało później nigdy do tego nie doszło! Pracownicy zakładu pogrzebowego, którzy miał zająć się ceremonią zgubili bowiem zwłoki młodej kobiety!
Historia jest o tyle przerażająca, że najbliżsi Julie do dziś niewiedzą, co tak naprawdę stało się z jej ciałem. Trumna, która dotarła do spopielarni zwłok okazała się uszkodzona i pusta! Właściciel firmy Mission Park Chaples&Cameteries próbował oskarżyć chłopaka 25-latki, który początkowo nie godził się na kremację, jednak teoria ta została szybko obalona przez sąd. Podczas kolejnych długich rozpraw światło dzienne ujrzały nowe fakty. Z ustaleń śledczych wynika, że jeden z pracowników, którzy transportowali ciało i miał z nim bezpośredni kontakt interesował się satanizmem.
Okazało się, że ten trop również nie pozwolił rozwiązać tej sprawy. Trwający prawie 3 lata proces nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, jednak rodzicom Julie udało się wywalczyć ogromne odszkodowanie. Sąd przyznał im 8 milionów dolarów za ból i cierpienie jakiego doświadczyli. Państwo Mott poczuli się usatysfakcjonowani decyzją sądu jednak nie zmieni to faktu, że ta sprawa będzie ciągnąć się za nimi do końca życia.
źródła: thesun.co.uk, foto youtube.com