Tragedia rozegrała się w środę wieczorem w Charkowie na Ukrainie.”To przypominało krajobraz po bitwie” – mówili świadkowie dramatu.
Córka milionera Vaisilyego Zaitseva, zajmującego się branżą energetyczną, doprowadziła do wypadku na drodze. Jechała rozpędzonym Lexusem i najpierw przejechała na czerwonym świetle, a później po zderzeniu z Volkswagenem wjechała w ludzi czekających na przejściu dla pieszych. Staranowała tłum, zabijając sześć młodych ludzi m.in: 15 letnią Elenę Berczenko. Kilkanaście ciężko rannych osób trafiło do szpitala, wśród nich w ciężkim stanie jest kobieta w 7 miesiącu ciąży.
Winowajczyni, Alyona Zaitseva nie odniosła poważnych obrażeń i z miejsca wypadku została przewieziona do aresztu, gdzie przebywa do dziś. Z miejsca wypadków musiała być eskortowana przez ochroniarzy, którzy osłaniali ją przed rozwścieczonym tłumem. Dziewczynie grozi do 10 lat wiezienia, ale społeczeństwo boi się, że ze względu na zamożną rodzinę uniknie kary. Wciąż są ustalane przyczyny wypadku, wiadomo już, że kobieta była trzeźwa.
Wiadomo, że rozpaczy rodziny zmarłych nie ukoi skazanie winnej, ale przynajmniej będą czuli, że za nagłą śmierć ich bliskich ktoś odpowie i poniesie konsekwencje, bo pieniądze nie mogą sprawiać, że odbieranie życia będzie bezkarne.
