To co przydarzyło się 63-letniemu Aigali Supugaliewowi i jego rodzinie sprawia, że włos jeży się na głowie. Kazach wyszedł z mieszkania 9 lipca i został uznany za zaginionego. Kiedy kilka tygodni później w okolicach jego domu policjanci natrafili na rozkładające się zwłoki byli niemal pewni, że to Aigali. Na potwierdzenie tej teorii wykonano badania DNA, które wskazały, że to właśnie on. Rodzina z czystym sumieniem pochowała doczesne szczątki mężczyzny. Dwa miesięce po uroczystości wydarzyło się coś niesamowitego!
Kiedy pogrążona w żałobie rodzina opłakiwała śmierć krewnego ten jak gdyby nigdy nic wrócił do rodzinnego domu! Dzień w którym 63-latek stanął u progu swojego mieszkania jego bliscy zapamiętają do końca życia. Z relacji brata Kazacha wynika, że był to dla nich prawdziwy szok, ponieważ badania DNA potwierdziły tożsamość Aigali! Widok zmarłego wujka sprawił, że jego bratanica omal nie dostała zawału.
Rodzina 63-latka nadal nie może otrząsnąć się z szoku jaki przeżyła i ma żal do ekspertów o fatalną pomyłkę jaką popełnili podczas badania szczątków. Krewni Aigali zastanawiają się teraz kogo tak naprawdę pochowali i kto zwróci im koszty jakie ponieśli za wyprawienie pogrzebu. Sprawa zakończy się przed kazachskim sądem, a rodzina liczy na wysokie odszkodowanie. Okazało się, że Kazach, który swoim zniknięciem sprawił wiele problemów swoim bliskim pracował w tym czasie w odległym gospodarstwie i zapomniał powiadomić o tym swoich bliskich.
źródła: o2.pl, foto youtube.com