Prawdziwą fantazją, a zarazem brakiem rozsądku wykazała się 33-letnia pielęgniarka z Węgier. Kobieta, która na co dzień pracowała w klinice w Puczu przez prawie rok testowała, w ramach eksperymentu, na swoich koleżankach i kolegach środki nasenne i uspokajające. Nikt z jej współpracowników nie miał pojęcia, że posłużył za króliczka doświadczalnego. Zadziwiające są również tłumaczenia samej 33-latki.
Pielęgniarka pracująca na oddziale neurorehabilitacyjnym placówki w Puczu wpadła w kwietniu 2017 roku, jednak śledczy dopiero teraz postawili jej zarzuty. Z zebranych materiałów wynika, że pracująca od listopada 2015 roku 33-latka podtruwała swoich współpracowników od 2016 roku. Oskarżona przyznała, że robiła to z czystej ciekawości, ponieważ chciała sprawdzić jak jej koleżanki będą reagować na podane leki.
Niestety w jej przypadku ciekawość okazało się pierwszym stopniem do piekła i kompletnie ją zgubiła. Była pielęgniarka wykorzystywała nieuwagę współpracowników i wspomniane środki dosypywała im do kawy bądź herbaty. Mimo poważnych objawów (wysokie ciśnienie, senność, zmęczenie czy ataki paniki), jakie później u nich występowały nie byli świadomi, że są podtruwani. 33-latka wpadła przez swoją nieuwagę, zauważyła ją jedna z koleżanek. Kobieta została oskarżona o stwarzanie zagrożenia w miejscu pracy i skazana na dwa lata pozbawienia wolności. Prócz tego dostała pięcioletni zakaz wykonywania zawodu pielęgniarki.
źródła: fakt.pl, foto youtube.com